Tak ostatnie słowo. Na drugim semestrze miałem taki ciekawy przedmiot: zwalczanie terroryzmu. Wykłady prowadził dr. Kwećka. Nie wiem czy go kojarzycie, tak czy inaczej dosyć znany w swojej dziedzinie nauki. Na jednym z wykładów powiedził dlaczego terroryzm islamski i muzułmanie są tacy mocni. Oto pytania które były odpowiedzią: czy w Islamie są święci? czy w Islamie jest wyraźny podział na odłamy? czy w Islamie jest Święta Trójca tak jak w katolicyzmie? Co krzyczą muzułmanie?
Odpowiedź to siła islamskiego terroryzmu. I pardon gizmi, ale tak jak rzekł niedziu: mogą być ich tam miliony ale nadrzędny jest Koran i prawo szariatu. Jihad wobec niewiernych. Nawet małemu Abdulowi wmówią, że jak pójdzie do szkoły i zdetonuje się to pójdzie automatem do raju.
W drugą stronę: bodaj edykt papieża Urbana z I krucjaty nie stracił ważności
czyli za śmierć w walce z muzułmanami dostajesz automatyczne rozgrzeszenie i miejsce w Niebie
Eh, religia. Rzuć kawałek, a zadziała jak broń chemiczna - skazi wszystko