PPS od początku istnienia miał w programie niepodległą demokratyczną Polskę. w odróżnieniu od SDKPiL.
PPSowskie korzenie u Piłsudskiego widać było do końca, dzięki czemu mn. w II RP istniał bardzo silny ruch spółdzielczy.
niestety zafundował też huntę półkowników zwaną sanacją, której zawdzieczamy takie kwiatuszki jak Brześć i Bereza oraz kompletny rozpiździaj w armii który Wehrmacht obnażył w 39. za to kawaleria przednio się na paradach prezentowała.
na marginesie ja się rodziłem w mieście gdzie nigdy kasztanki z jej Marszałkiem nie lubili, bo bardzo zajęty był przyłączaniem Wilna do II RP kiedy tu trwało powstanie. idolem za to tu był Romek Dmowski ale to inna historia.
Strzelam: Śląsk. Wielkopolskę nie obstawiam, bo tam koncertowo przeprowadzono powstanie.
Oj, sanacja nie była taka do końca zła... panowie pułkownikowie to inna sprawa. Każdy sobie: Sikorski, Anders, Rydz-Śmigły (którego tak lubiano, że chodziło takie porzekało "nie straszna wojna gdy mamy Rydza-Śmigłego" czy jakoś tak..) i inni wybitni. Nie wspomnę o zaszczutych i odsuniętych od chwały jak np. Walery Sławek, czy gen. Sosnkowski.
Też nie przebąknę o biernej postawie Bora-Komorowskiego wobec nalegań Okulickiego i Chruściela.
Dobra panowie, spadam na piwo. Trzymaj się!