Autor Wątek: Co Was w życiu najbardziej wkurwia, czyli kącik małego frustrata  (Przeczytany 1710231 razy)

Offline MrJ

  • Pr0
  • Wiadomości: 576
  • marudny jeżor
W ogóle takie naliczanie jest o kant dupy rozbić. Prognozują sobie wyniki z chujwiczego, oczywiście zawsze zawyżone, żebyś zapłacił z góry za coś czego jeszcze nie zużyłeś. A potem się dochodź o to co nadpłaciłeś, żeby łaskawie zwrócili...
 
W poprzednim mieszkaniu tak miałem z niektórymi mediami - fakt że nie było to jakoś bardzo dużo, bo nadpłaciłem w sumie tylko ok. 15%, co zresztą sprawnie do mnie wróciło, ale i tak nie znoszę takich rzeczy. Teraz na szczęście rozliczam się już po fakcie z każdego wata, metra, gigadżula i czego tam jeszcze.

Dun - ja, jako "ja" :P KZK jeszcze nie jeździłem, i po prawdzie nie bardzo mam zamiar, bo wszędzie gdzie potrzebuję, dotrę piechotą / rowerem / autem / pkp / pks. Moja :love: nieco już jeździła i nie narzeka, przynajmniej "u nas w Gliwicach" ;)

A jak chcesz zobaczyć naprawdę chujową komunikację wiejską, to jedź do Częstochowy - w centrum jeździ stary tabor, a na wiochy nowe solarisy, rano i wieczorem przegubowce a w środku dnia krótkie, najpierw stado dublujących się linii w ciągu 10 minut, a potem przez godzinę dziura, linie wożące powietrze obok takich wiecznie zajebanych po sufit, plus absurd pt. "tramwaje w świętym mieście"... żal.pl :facepalm:
Dyskusja z forumowym skurwysyństwem jest jak gra w szachy z gołębiem - nieważne ile umiesz, wiesz i jaki masz poziom. Gołąb i tak wskoczy na szachownicę, rozjebie figury, nasra i wydrze dziób że wygrał.