Ja może dodam kilka groszy. Uczę grac ludzi w rożnym wieku od paru latek. Jeśli chodzi o dzieci to przynajmniej u mnie zauważyłem pewną regułę. Dzieci nie słuchają muzyki. Po prostu. Uwaga o wynajdowaniu jakichś melodyjek, które mogło dziecko usłyszeć (choćby i jebany kotek, który wlazł na płotek) jest słuszna i zwróci uwagę dziecka do czego w ogóle służy ten instrument i co na początku można zagrać. Na lekcje do mnie przychodzi dziewczynka, która ma 8 lat. Zadaj mi pytanie czy pan umie zagrać jakaś piosenkę
Ćwiczenie jakiekolwiek zupełnie odpada, bo dzieciaki i tak nie ćwiczą. Radze tez dobrze dobrać długość lekcji. Zwykle 60min dzieciaki zabija, na początek 45 wystarczy. Najważniejsze to ma być fajnie. Pobawic sie w naciskanie na struny i szerpanie paluchami
a to daje pretekst żeby dobrze dzieciaka ustawić. Niech sobie narysuje gitarę i opisze co jak się nazywa, powymyślać jakieś melodyjki, pobawić się i tyle. A potem się zobaczy.