Jak dotychczas więcej wskazuje na to, że prędzej czy później będzie krwawa chryja. Może za 15 lat, a może za 50? Tego nie wiem, ale sądzę, że jeszcze za mojego życia (zakładając, że nic mnie po drodze przedwcześnie nie zajebie).
Obym się mylił, rzecz jasna.