Przede wszystkim to ja bym jednak olał wzmacniacz. Bo na początku, żeby sprawdzić czy w ogóle coś z tego wyjdzie to wystarczy komputer, gitara i kabel. A za 450-500 da się czasem wyhaczyć jakąś używaną gitarę z drewna. No chyba że komputer jest przedpotopowy, to trochę gorzej.