Kiedyś to wszystko będzie, ale jeszcze nie teraz
Nie neguję kompleksowych rozwiązań z komunikacją miejską, która może dotrzeć WSZĘDZIE (przynajmniej mniej-więcej) i wygodnymi węzłami dla ew. przesiadek + odpowiednio, bezkolizyjnie (!) przygotowane tory osobno dla środków miejskiej lokomocji (busy, tramwaje, kolejki, metro itd.), samochodów, rowerów, kładki dla pieszych, deptaki, obwodnice i inne chujemuje. No baja po prostu, żyć nie umierać.
Ale póki co warunki są u nas takie, jakie są... i osobiście nie znam nikogo, kto by jeździł samochodem "bo tak wypada", szybciej z wygodnictwa (a raczej przyzwyczajenia - w pewne miejsca samochód jest niestety musem, a reszta sytuacji to już "z rozpędu"). No ale to pewnie kwestia na kogo się trafi.