No to w koncu przesluchalem i gdyby nie to ze juz wczesniej powiedziano ze nie bedzie zadnego darcia na tej plycie to moze moja reakcja byla inna. Nocturne odkad wyszlo meczylem nonstop a teraz w pelnej wersji jest jeszcze lepsze. Cala plyte slucha mi sie bardzo przyjemne, (poki co przemielilem ze 2 razy). Nowy wokalista jest swietny.
Uwaga text wall
Spoiler No to w koncu przesluchalem i gdyby nie to ze juz wczesniej powiedziano ze nie bedzie zadnego darcia na tej plycie to moze moja reakcja byla inna. Nocturne odkad wyszlo meczylem nonstop a teraz w pelnej wersji jest jeszcze lepsze. Cala plyte slucha mi sie bardzo przyjemne, (poki co przemielilem ze 2 razy). Nowy wokalista jest swietny. Rytmicznie jezeli chodzi o gitary to brakuje mi takich partii jak w Deception, gdzie calosc wodzi Cie za nos i wyprowadza na manowce za pierwszym przesluchaniem, z kazdym kolejnym razem widac wyrazniej schemat ale ani troche sie nie nudzi (zreszta kto sluchal Fellsilent - the hidden words, to zauwazy charakterystyczny riff ktory jest tez gdzies na One). Tutaj z kolei partie gitarowe sa bardziej przystepne wedlug mnie, nie twierdze ze zle ale czesto sekcje w utworach sa rozwijane w dosyc przewidywalny sposob, co nie umniejsza samej kompozycji bo zdaja egzamin wysmienicie. Saksofon uwazam za duzy plus, tym razem gra sam a nie zlewa sie grajac unisono z gitara jak na One. Bas, bas i jeszcze raz bas - rewelacja na tej plycie pod wzgledem brzmienia i partii. Partia gitary ktora mnie zaintrygowala od razu - Proxy ok 1:32, gitara nr 2 (1- niski rytm, 3 kliny), brzmi troche jak partia elektroniczna, nie do konca jak gitara, bajeraaa:) Hajlajty wokalu jak dla mnie - partia "Resist" powtarzana 3 razy za kazdym razem bardziej rozwijana melodycznie - swietne:) , refren z Nocturne ("soaring through..." fajna dluga fraza), refren z Exile, pseudo-mowiona partia w Palingenesis (przywodzi na mysl styl Dan'a na One), otwierajace Proxy, ktore dzieki partia wokalnym wciaga momentalnie:), jeszcze inne sie znajda pewnie bo dyby nie wolno ladujacy sie stream na yt to moze bym przesluchal calosc wiecej niz 2 razy bo pierwsze 4 utwory z 5 razy w sumie przerobilem. Pół trollem, pół serio : ostatni utwor "Embers" - za krotki...nie no progowa plyta i na koniec utwor 3 min 36 s... Podsumowujac koniec koncow mimo przelotnego marudzenia staram sie traktowac ta plyte poza kontekstem One i uwazam ze broni sie bardzo dobrze, a wlasciwie teraz jak patrze na hajlajty wokalne jakie wymienilem to wychodzi na to ze plytka mnie wciagnela.