Ja jak miałem zapalenie wyrostka, to po jedynie siedmu dniach pobytu w szpitalu zrobili mi CT. Mimo, że dostali w nocy wiadomość z zakładu radiologicznego, że trzeba to załatwić jak najszybciej, to się dalej nie spieszyli i pokroili by mnie 2 dni później, gdyby mój brat nie przebył ponad 1000 km, żeby patrzeć im na ręce. Po tym spędziłem tam jeszcze 3 tygodnie(przy wyrostku rzadko się wychodzi później niż po 2 - 3 dniach), po czym jeszcze 2 tygodnie w innym(normalnym) szpitalu.
Straciłem prawie 15 kg. Po wyjściu od nich byłem właściwie wrakiem. Spacer 200 metrowy to był duży wysiłek, nie potrafiłem ani pobiec, ani podskoczyć(przyciąganie ziemskie było dla mnie po prostu za silne). Plecy ledwo dawały radę utrzymać mnie w pionie, co sygnalizowały ostrymi bólami. Były to tak odrealnione przeżycia, że teraz trudno mi sobie samemu wyobrazić, jak ja się czułem.
Istnieją w Polsce porządne szpitale i porządni lekarze, ale to, że można trafić na oprawców nie jest mitem.