Zagotował mi się płyn stojąc w korku na alejach, to raz. Dostałem tym płynem w twarz jak chciałem odkręcić korek, to dwa. Trzy, rozjebałem sobie telefon maską jak ją zamykałem (zapomniałem, że go dałem koło zaczepu, a czarny jest to go nie widziałem). Co się okazało? Pierdolony bezpiecznik od wentylatora się przepalił. KURWA. Najbardziej żal telefonu, 5 baniek w dupę. Przynajmniej mi dziewoja w samych stringach i staniku otworzyła, jak po wodę do jakiegoś mieszkania dalej uderzyłem.
Chyba założę wątek co mnie w zyciu osłabia, a nic mnie tak nie osłabia jak bezdenna głupota i brak myślenia.
Bandit pisząc to wszystko pogrązasz sie w sposób bezprecedensowy.
A skąd ja, kurwa, miałem wiedzieć, jak pierwszy raz mi się taka sytuacja zdarzyła, a z samochodami nigdy styczności nie miałem? I Ty mi śmiałeś kiedyś powiedzieć, że JA jestem ignorantem.
No jesteś, bo gdyż na każdym kursie prawa jazdy trąbią o tym ze nawet głuchy usłyszy , bez wdawania się w fizykę płynów itp.
Sorry Niedziu ze Ciebie powieliłem nie doczytałem tak mnie ubawił swym oburzeniem czym znowu sie pogrązył , oj bandit normalnie zaczniesz robić za maskotkie , w sumie to nie wiem czy sie smiać czy płakać nad Twoją hm.. nie brne dalej.