Bo jesteś. Logiczne jest, że jak coś się gotuje pod przykryciem to wzrasta ciśnienie panujące wewnątrz naczynia (zbiornika) i po otworzeniu (rozszczelnieniu) dochodzi do wyrównania ciśnień czego konsekwencją jest m.in. chluśnięcie Ci w twarz.
Sądząc po ilości pary, jaka się wydobywała spod maski gdy jechałem stwierdziłem, że tam już nie ma nic, bo bujając autem nie widziałem żadnego poziomu płynu więc myślałem, że jest jakaś końcówka przy dnie. No i chciałem to sprawdzić.