Już dawno mielibyśmy klawiszowca(kobitę co prawda, ale jednak) i nagrywalibyśmy może nawet w styczniu, gdyby nie zemsta jej poprzedniczki
Czyli co? Jedna zapłodniła drugą czy napisała partie których nie da się grać bez odmiennego stanu umysłu?
Ha, gorzej. Najpierw uwiodła nam basistę, potem, kiedy już ta dwójka nie należała do składu kandydatka przypadkiem do niej zameilowała i usłyszała to i owo(głównie ściemę) na temat naszego zespołu.