Ja sobie poszedłem w piątek na kebab
Facet powiedział mi, że jestem jego drugim klientem ( 18 tys. miasto).
Coś tam gadu-gadu o poście itp. i poleciał tekst kebabiarza: "no bo w sumie co to za bóg co zagląda ludziom do talerzy"
A tak w temacie:
W domu jestem "od święta" , rodzice znają moje podejście ale tego typu zajść nie miałem.
Pasuje mi, że w piątek (tylko w czasie postu) jest ryba zamiast mięsa, cieszy mnie bo rybę lubię a dni postne i Boże Narodzenie są jedynymi kiedy u mnie się je jada.
Kiedyś była jakaś powiedzmy bardziej zażarta dyskusja na temat chodzenia do kościoła, wiary itp. ale od tej pory jest spokój. A przez te wszystkie lata raczej nie przyszło mi do głowy aby się kłócić o jakiegoś jebanego kotleta