Wkurwiają mnie gejowskie coverbandy. Od pajaców - dla pajaców.
Na czele z pseudozespołem "Alcoholica". Ja rozumiem, covery, ale żeby kopiować najdrobniejsze szczegóły? Srsly, wtf? Gitarzysta nawet myli sie tak samo jak Hammett. Byłem na koncercie raz. Pierwszy i ostatni zarazem. No ale oczywiście horda gimbusów podjarana, jakby oryginalna hamerykańcka meta przyjechała. Połapali czaderskie kostki z "MET CLUBU XD" ( ja jebie, ale chała) i już best band evah. W ogóle jeśli już mamy sie tu wkurwiać to na tym samym koncercie była kapela, która grała chyba mocnego rocka. Sek w tym, że wokalistka wyglądała jak Beata Kozidrak, miała dziwny wokal i grała solówki na... flecie poprzecznym