prowadzisz firmę i w pewnej chwili MUSISZ kogoś zwolnić (nie ma opcji dwie osoby po pól etatu, zwalniasz jedną i koniec) i masz do wyboru:
1. pracownika wydajnego, sympatycznego, obrotnego, wykształconego, który generuje ci bardzo konkretne przychody, ALE to młody kawaler który przyszedł "z zewnątrz",
2. lenia, gbura i ogólnego nieroba który "do szkoły miał pod górkę" ALE to "stary znajomy co to niejednom wutke pylyśmy" 50+ ze stadem dzieciorów i bezrobotną żoną?
No właśnie w takich sytuacjach powstaje problem...
Albo ja jestem bez serca, albo pytanie jest trochę bez sensu bo odpowiedź jest dla mnie więcej niż oczywista i nie ma żadnego problemu. Jesli prowadze firmę i zależy mi na jej utrzymaniu to zatrzymuję osobę, która bardziej przyczynia się do jej zysku, a co za tym idzie, do jej istnienia. Jeśli zatrzymam lenia to wkrótce będe na dnie razem z nim. Jeśli zachowam człowieka wydajnego to obydwaj dorobimy się czegos w życiu. Wiesz, nie widze powodu dla którego miałbym utrzymywac darmozjada, zwłaszcza że sam mam rodzinę, hipoteke etc. i to oni sa dla mnie priorytetem a nie pracownik i jego rodzina. Każdy dba o siebie tak jak umie. Jesli daje komuś szansę na zarobek a ten ktoś to olewa i liczy na jałmużnę to sorry memory, w życiu nie ma lekko.
Nie zrozum mnie źle - chętnie pomagam ludziom w granicach swoich możliwości, ale nigdy kosztem swojego dobra.
Idę sobie ulica, a tu jakaś baba krzyczy o pomoc. Pacze faktycznie stoi gość i trzymie babe, myślę se - pomogie.
Wiec podbiegam paczę baba nawet niczego se blondi mini cyc prawie na wierzch wiec pomagam chętnie.
Ale coś mi nie gra ona drze ryja po francusku on gruby anglik po angielsku i nie on ją trzymie tylko ona jego.
Sie okazało ze to "panienka", loda mu zrobiła i on nie chce płacić dlatego się baba drze.
Tak z ciekawości się jej pytam ile jej wisi, już się zbiegowisko zrobiło, trochę gupio tak wszyscy łapią o co chodzi.
Facet się przestraszył, ja do niego kasę dawaj, a on te pinde rzucił na samochód wyrwał się i w długą.
A baba do mnie z ryjem ze teraz to ja muszę jej zapłacić no to ja tysz w długą, tak za darmo chciała od mnie kasę - pipa jedna.
Może tamten gość też jej pomógł tak jak Ty