wczorajszy gig...
gwiazdorzy sie spoznili zabierając nasz czas (bo mieli perkusje przywieźć)
perkusja to była chyba z toys'r'us, brzmiała jak kupa.
basowi w ostatnim kawałku poszedł kabel, perkusiowi twin.
taki był nasz koniec swiata.
w dodatku nie moglem sie z kumplami napic piwa bo trzeba bylo sprzet odwieźć ;s