A tam, chuj tam, okazało się, że odlutował się kabelekełe od zasilania :] Wszystko gra, oczywiście dopiero dzisiaj się skapnąłem, że padły fabryczne luty w 2 miejscach.
Enyłej, następnym razem bedę uważał :] Pasywów bym tak nie potraktował. No i zrezygnowałem z pomysłu strzelania z brni palnej do gitary

A co do pomysłu Harry'ego - brzmi nieźle, może spróbuję, w końcu co mi szkodzi :]