Autor Wątek: Co Was w życiu najbardziej wkurwia, czyli kącik małego frustrata  (Przeczytany 1689841 razy)

Offline MrJ

  • Pr0
  • Wiadomości: 576
  • marudny jeżor
To wkurwia gdzieś tak do drugiego razu. Owszem, jest smutno i przykro często, plus się boisz "żeby nic się nie stało", ale jak sobie wszystko dobrze przygotujecie to nie jest źle. Skąd wiem? Bo pracowałem tak na wiosnę przez jakiś czas, i teraz też jeżdżę po Polandzie. I utrzyma się to do samych Świąt jak podejrzewam.
Ba, czasami taka przerwa wręcz pomaga związkowi, ale to już trzeba mieć poukładane w głowach a nie "wyjeżdżasz to mnie zostawisz".

PS. Z innej wspomnianej beczki - nie paliłem ani fajek ani gandzi (a "za moich czasów" to się na dzielnicy dymiło bardziej niż zimą na Ślunsku :P ), uchlałem się ze 2 czy 3 razy w życiu. Nie robiło mi to i nie robi, więc po chuja to robić? Bo tak jest "cool"? Że na meczu trzeba piwo, na balandze czystą, a "w towarzystwie" łychę?

Dyskusja z forumowym skurwysyństwem jest jak gra w szachy z gołębiem - nieważne ile umiesz, wiesz i jaki masz poziom. Gołąb i tak wskoczy na szachownicę, rozjebie figury, nasra i wydrze dziób że wygrał.