;(
kurwa, zajebisty czlowiek byl. osobiscie, na tyle ile go w knajpie spotkalem kilka razy i raz jurorowal festiwal na ktorym gralem - normalny, sympatyczny ziomas. dzwonilem kiedys wypytywac o piec ktory kiedys byl w jego posiadaniu - opowiedzial, nie zbywal i nie olewal, mimo ze dzwonilem jako kompletnie obca osoba.
ostatni Acid moze i mi sie szczegolnie nie podobal, ale Olo to byla pierwsza osoba ktora moim zdaniem zapowiadala sie na zajebistego gitarzyste, nie tylko zatykacza dziury po Licy.
no i kiszka. strata jak jasna cholera.