Z PKP niestety nic nie da się już zrobić, żeby było lepiej. To jest jak rak w tym kraju.
Poza tym strasznie mnie też bawią rozwiązania logistyczne - o 19:30 jak wracam do domu to jadą 4 składy pociągu (czyli długi strasznie i wchuj miejsca) może z 10 osób nim wraca. Natomiast wczoraj o 14:40 sobie chciałem wrócić, to oczywiście podstawili krótki i siedziałem między przedziałami. Nie mogłem wstać i swobodnie się poruszać taki był zapierdolony ludźmi. Opóźniony oczywiście też był.
Konduktorzy sumiennie sprawdzali bilety - bo wiadomo, gapowicze są mają masochistyczne skłonności i uwielbiają jeździć opóźnionymi pociągami bez tlenu w niemiłosiernym tłoku.