Sylkis, słyszałem podobną historię, tylko że dziewczę miało po prostu pracę i pracę. Jakiś projekt unijny, więc wychodziło jej 2x więcej pieniędzy, ale trochę świra przez to dostała.
Jeśli dyrekcja pójdzie na taki układ (prywatna szkoła, więc wszystko możliwe), to chyba póki wrzesień to pójdę na próbę, a jak w październiku się zesram na widok planu zajęć ze studiów, to co by nie rzeźbić w gównie zrezygnuję z licencjatu z rosyjskiego i/lub tej weekendowej pracy...