No tak, bo jak chcesz kupić mieszkanie to lepiej najpierw przez 40 lat odkładać kasę a potem się wyprowadzic od rodziców i umrzeć.
Ojtam 40. Przy sensownych zarobkach, odkładaniu każdej złotówki i życiu na garnuszku rodziców można w 7 lat uzbierać na kawalerkę.
Do trzydziestki byłbym na swoim.
A tak serio to zadłużanie się na całe życie ssie pałę, ale nie ma wyboru. Chyba że się ktoś wcześniej dorobi, czego wszystkim życzę, a zwłaszcza sobie.
Praca inżynierska. Ale mi się tego kurewstwa nie chce pisać. Termin oddania to 9. września, czyli tak naprawdę 6., bo 9. to niedziela, a sekretariat nie pracuje w piątki, czyli muszę ją wysłać promotorowi dzisiaj, żeby zdążył wprowadzić swoje poprawki.
A ja siedzę i piszę na forum. Kurwa.