Ahaha!
Przypomniała mi się pewna śmieszna anegdota.
Pewnego razu kiedy byłem z zespołem w studio mój znajomy realizator zrobił sobie jaja z naszego wokala - śpiewał sobie w live roomie a pan realizator ztriggerował go drummagogiem i ustawił sampel stopy

- Jego mina gdy wszyscy polewają w reżyserce bezcenna
