Moja

mnie męczyła i męczyła aż w końcu coś takiego jej nabyłem (oryginał w cenie mniej niż paczki fajek na wyprzedaży, chyba pierwsza gra za którą osobiście zapłaciłem

), ino na PC a nie PS:

Gra się nazywa "Venetica". Dla mnie to coś w rodzaju TombRaidera w kostiumie fantasy. Osobiście gra jest w paru momentach - jak dla mnie podkreślam - wkurzająca w usilnym komplikowaniu rozgrywki (np. idź do jednej lokacji po jeden przedmiot żeby pójść na drugi koniec mapy żeby go komuś dać to dostaniesz inny, z którym wracasz i tak pierdyliard razy), ma sterowanie którego nie lubię (myszka odpowiada nie za samą kamerę ale za postać) czy za duże kontrasty w grafice i niepotrzebnie obciążające pierdółki graficzne. Ale to Moja

w to gra i się podoba strasznie. O to chodzi

I teraz ja gram "w długie lufy" a Moja

"w cycki"
