Lica (wiadomo co i gdzie) i Wojtek Garwolinski (kOSCI, kiedys Malgorzata Ostrowska i Pivo). obaj ze wszystkich stron, zarowno gitarowych i ludzkich - zajebisci gitarzysci i zajebisci ludzie.
potem dlugo nic, a potem: kilku moich znajomych i kumpli, Lipa i Jerry Rutkowski, Josh Homme (glownie jako wokalista i aranzer niz jako gitarzysta), John Frusciante, Nowak z TSA (tylko jako gitarzysta), John Lee Hooker, Wes Borland za pisanie tak zajebistych penerskich riffow! to samo Munky i Head. wspomniany Wojtek Seweryn glownie za jeden koncert z Janerka ktory mnie na lopatki polozyl... wiecej nie pamietam w tej chwili.
dopisalbym jeszcze co najmniej kilku bebniarzy, Tomka Goehsa, Slimaka, Jojo Mayera, ale to juz w ogole spoza dzialu siedmiu strun. mnie to kazdym razie inspiruje zajebiscie w graniu na gitarze, nawet bardziej nizli gitarzysci.