też miałem ciężkie chwile. Zostawałem sam bez kapeli. Co chwile ktoś odchodził. Ale się zawziąłem i nie przestawałem szukać chętnych do grania ludzi. Nawet z Niktem chciałem grać
. Ale się wypiął. Dziwka.
Przetestowałem ok. 10 pałkerów we Wrocławiu by w końcu trafić na tego jednego piekielnego. Znazlazł się też Metal
. Tak więc nasza kapela składa się ze sfrustrowanych gości po przejściach, chcących napierdalać ile wlezie. I ani mysle o anty GASie