Ja kiedyś miałem uczucie, żeby całe granie w cholerę rzucić, ale na szczęście mi przeszło
A na uczucie składało się ciągłe nieukładanie się w zespole + długi brak weny 
dokładnie. aktualnie to przechodzę. Nie tak drastycznie bo grac będę ale z 5 osób zostałem sam z perkusistą w zespole ;/ i przeszły mi ochoty na gasowanie i dalsze pchanie hajcu w sprzęt. No ale to trwało 1 dzien ;d