dom?n - zgoda! Faktycznie na ChI liczylem na masakrę bębnową, a Lombardo się czaił jak Platforma.
Może teraz mnie zaczaruje

I Araya wchodzi w nowe rejestry. Generalnie załamalem się na ich tle Metallicą. Byłem wielkim fanem (oczywiście DO czarnego albumu), a teraz mam nową płytę i nie przesłuchałem ANI JEDNEGO całego utworu. Może dla młodych, co pierwszy raz słyszą. Dla mnie to lepszy/gorszy mix wszystkiego co już było (słyszycie, jak Hammet cytuje własne solówki z poprzednich albumów?...). A Slayer - po prostu jest w mistrzowskwej formie. Zamiata, jest moc, agresja jakby mieli po 20 lat i nagrywali pierwszy album. W tym momencie kwestie artystyczne stają się drugoplanowe, nie masz czasu ani ochoty na "analizę utworu". Po prostu porywa Cię i już. Pełen szacunek.