jedyna opcja to pchanie się na wszelakiego rodzaju przeglądy z jakimiś nagrodami.
A jak dla mnie to jest najgorsza droga z możliwych. Zamykanie się w przeglądach w Pcimiu Zamierzchłym i Rzerzączce Czarnej. I może zagramy tam, może tam. Może bez przdów, może bez odsłuchów. Wielka pizda. Szanujmy siebie i słuchaczy.
Dla mnie droga jest jedna. Trzeba mieć w pizdu czasu i chęci. Bez tego nie ma nawet co się pchać. Później pro umiejętności, pro płyta, pro klipy i tak jak wszyscy piszą fb i inne dziadostwa. Później trasa po PL za swoją oczywiście kasę i jak muza się spodoba to powinno być dobrze. Jak nie to nara
Popaczaj na chłopaków z Sixpounder. Oprócz tego że Filip im pomógł przez TV, to po prostu przez dobrych 5 lat zapierdalali jak dzikie małpy na próbach, koncertach, w studiu i internecie.
I jeszcze raz, PRZEGLĄDY? Na pewno, ale dla gimnazjalistów i licealistów 
Dobrze gada, polać mu!
Ja jestem szczerym przeciwnikiem wszystkich przeglądów. Dlaczego? Bo w 90% przypadków wygląda to tak, że wygrywa ten kto ma najwięcej znajomości/największy wkład finansowy, a nie ten z największym penisem utalentowany czy dobry.
Co do tego, że przeglądy są dla gimnazjalistów i licealistów - pamiętam jak znajomy był w jury na jednym ze szczecińskich "kaloryferów" i grały tam również kapele z ludźmi po 20. Ogólnie to każda kapela nie składająca się z nastolatków na starcie była przegrana, o ile im chodziło o coś więcej, niż szansa na zagranie pomniejszego gigu dla zgrai lokalnych kindermetali, kinderpunków i im podobnych, a ludzie mniej lub bardziej już istniejący w scenie mieli ostrą polewkę z tych dorosłych kolesi grających w dziecięcych konkursach. A jak jeszcze którymś się zdarzył cover zamiast własnego kawałka, to cisnęli aż ugniatało całą lożę
