Fahrenheit Indigo Prohpecy
Chyba jedna z najlepszych gier w jakie grałem 
O, to jak już przy fajnych przygodówkach jesteśmy, to ja polecam Omikron: The Nomad Soul. Kapitalna giera, mocno wyprzedzała swoje czasy (zawierała między innymi elementy FPS-a, RPG-a i mordobicia a'la Tekken - wszystko zrealizowane bardzo sensownie i podnosiło grywalność zamiast irytować). Do tego miała miodny soundtrack (Zdaje się, że niejaki David Bowie maczał w nim paluchy, można zresztą było trafić na kilka jego "koncertów" w czasie gry). Szkoda, że przeszła kompletnie bez echa, bo fabuła i wrażenie immersji urywało dupę. A za Fahrenheit'a też się w końcu muszę wziąć, bo mi przeszła koło nosa w czasach swojej świetności.