Autor Wątek: Co Was w życiu najbardziej wkurwia, czyli kącik małego frustrata  (Przeczytany 1703920 razy)

Offline selfslave

  • Gaduła
  • Wiadomości: 245
No i kurwa znów angina. ZNÓW nawet połykanie jebanej śliny sprawia mi ból, na który się muszę przygotowywać psychicznie :/
Miałem nawracające anginy kiedyś. Przynajmniej raz w miesiącu angina i tak przez 2 lata. Ciągle antybiotyki.
Dostałem skierowanie na wycięcie migdałków, ale lekarz powiedział, że nie daje gwarancji, że z głosem mi się nic po zabiegu nie porobi (a śpiewam trochę). Do tego nasłuchałem się o powikłaniach po wycięciu i ogólnie nie pasowało mi wycinanie czegokolwiek (to przecież część mnie :D). Dlatego na operację nie poszedłem.
Przestałem też brać antybiotyki. Częstotliwość angin nie zmieniła się, czyli leki gówno dawały.
Zrobiłem wymaz z migdałków. Wyszło, że jakieś bakterie tam są, ale takie słabe, że każdy antybiotyk od razu by je zabił. Więc dziwna sprawa.
Wyczytałem/usłyszałem w różnych miejscach, że ludziom pomogła przy takich anginach wzmacniająca szczepionka doustna. I tutaj też ciekawostka. U pięciu lekarzy byłem i żaden nie chciał mi tego przepisać nie podając przy tym żadnego argumentu poza "aaa... bo ja tego nie przepisuję" i wciskali antybiotyk (pomimo że już wszystko wskazywało na to, że te anginy są wirusowe a nie bakteryjne i antybiotyk nic tu nie daje) oraz ponownie - "trzeba wyciąć". W końcu wymusiłem szantażem na kolejnej lekarce, że ma mi to przepisać. Pomogło. Przez 3 miesiące angin nie było, a później pojawiały się, ale już trochę rzadziej niż poprzednio.
W międzyczasie pojawiły się w życiu różniaste problemy, mocne kopy w dupę i wylądowałem w szpitalu psychiatrycznym z diagnozą nerwicy lękowej. Po wyleczeniu się z nerwicy lękowej zniknęły anginy. Przepadły po prostu. A także bóle kręgosłupa i wiele innych problemów zdrowotnych. Choć nie wiadomo teraz czy i ta szczepionka się nie przyczyniła. Inna ciekawostka - jakiś czas później wyczytałem, że w medycynie wschodniej anginy często traktuje się jako objaw lęku. Niestety u nas nie łączy się dolegliwości fizycznych z psychicznymi. Tzn. na uczelni zajęcia z tego są, tylko nikt tego nie wdraża w praktyce ;)

Wniosek: nie licz na lekarzy. Sam szukaj rozwiązania i konsultuj.

Tylko nie pomyśl, że namawiam do pójścia do psychiatry z powodu anginy ;] Ale może akurat coś cię trapi poza anginami.
Za to na szczepionkę namawiam, a przynajmniej poczytaj o tym.