Pewnie chodzi o kompletny brak doświadczenia w rzeczywistości (poza ewentualnymi praktykami szkolnymi), bo mało kto chce ryzykować i inwestować w kogoś, kto nie wiadomo, czy będzie dobry - lepiej brać sprawdzonego (choćby telefonem do poprzedniego pracodawcy); tylko z drugiej strony to jest błędne koło: do pracy nie chcą, bo nie ma doświadczenia, a nie ma doświadczenia, bo do pracy nie wezmą...