Autor Wątek: Gej Party - 11.05.2012 Katowice  (Przeczytany 15625 razy)

Offline MrJ

  • Pr0
  • Wiadomości: 576
  • marudny jeżor
Moje wrażenia:

- Sify jako organizator - na plus. Co mógł to załatwił. Nawet krzyżak dla Dexterka,
- Dexterek to tak naprawdę perkusista. Poza tym stwierdził że obecny na sali Bash był zepsuty. Z powodu braku aktywów w gitarze. Koniecznie na 18V. I nie lubi kukurydzy. Badumtsss ;D
- Harvest na żywo nie jest taki straszny jak na foto ;)
- Leon i Terror na żywo są niżsi i szersi (bardziej szerocy?) niż na foto. No offence :D
- jeśli Youshy w innych sprawach jest taki solidny jak w tym co przedstawił przed i po party, to można w ciemno robić z nim deale,
- wszyscy cisnęli czego to nie umieją, od defu, dżętu, przez kowery komy , po dżez. A Owczur siadł na taborecie z miną znudzonego sprzedawcy ziemniaków i pozamiatał wszystkich :headbang: Aha, i ma zajebistą małą Lancię - miałem podpytać ale nie zdążyłem bo nagle się ulotnił,
- samozwańczo ogłaszam Micha jako zwycięzcę konkursu na w/w kowery :P
- Coin ma wbudowane stopery (do uszu) i porozumiewa się z otoczeniem za pomocą dżingli na komórce. Badumtsss ;D
- Firebird7 Kani na żywo jest totaliosom, jak zostało powiedziane ;)
- P90 sprzęgają, potwierdzam :P
- okazało się że mój chinol wcale nie brzmi tak tragicznie ani nie jest wykonany tak tragicznie jak myślałem, po tym jak go organoleptycznie porównałem z paroma mocno droższymi wiosłami,
- ciasto approved, o kawie jakoś zapomnieliśmy :P

Dyskusja z forumowym skurwysyństwem jest jak gra w szachy z gołębiem - nieważne ile umiesz, wiesz i jaki masz poziom. Gołąb i tak wskoczy na szachownicę, rozjebie figury, nasra i wydrze dziób że wygrał.