Hm, mnie tylko ciekawi, w jak popularnej kapeli trzeba grać, żeby się z tego utrzymać. Najbliższy przypadek - Andy, jego The Spindle Sect jest nawet popularne. Najdalszy - Misha Mansoor, niby trasa z Dream Theater, albumy rozchodzą się jak świeże bułeczki, milion fanów, a wszyscy chłopcy pracują.
BO trzeba grać w trio, mniej do podziału.