Brat miał łokmena, białą mydelniczkę, ale strasznie mnie zawiódł wciągając drogocenną kasetę Slajera - od tego momentu dotykałem toto tylko kijem. Kolega miał wypas Aiwę, całą metalową i cieniutką, ałtorewers, dolby... - ale nie chciał pożyczać... Zmuszony okolicznościami nosiłem ze sobą muzykę wyłącznie na pamięci RAM, zamontowanej tuż nad szyją
.