Tadeo - tym masz inne podejście, ja mam inne. Wkurwia mnie coś takiego. Zwłaszcza że się dowiedziałem o tym kuchennymi drzwiami, bo nie mogłem się do gościa dodzwonić pod numer który sam mi podał - to po kurwę mu w ogóle telefon i po jaką drugą kurwę go podaje? I mam to w takich sytuacjach gdzieś na kogo wyjdę - dwa razy już mnie ludzie ostro wychujali z pracą i dwa razy byłem grzeczny do końca. W obu przypadkach żałuję. Za trzecim razem mnie poniosło i gość się
taaaaki malutki nagle zrobił jak usłyszał co powinien.
PS. Z innej beczki - wkurwia mnie... a nie, pozytywnie nastawiony do świata jakoś jestem
Albo nie - że będę musiał chyba kupić liter spirytusu + chyba tyle samo dobrej wódki = ojojojzadużozaduużo
ootokosztuje...