A mnie wkurwiają faceci. I wieczna "księga przychodów i rozchodów" w robieniu przysług. Niby wiem, że nie ma nic za darmo. Ale jak ja wiem, tak niech inni wiedzą. A jak ja zapominam to i niech oni mi zapomną. Do huia Gertrudy!
Wkurwia mnie długi weekend, którego czuję na odwrót niż reszta populacji. Zapierdalam za "jak się sprzeda to będzie" sygnując swoim nazwiskiem, więc jak najbardziej pro. Nie, nie będzie pro. Umrę ze wstydu. Projekt na festiwal międzynarodowy się dostał w Londynie. Normalnie bym się cieszyła. Teraz pragnę śmierci. :/
Jakaś dziwna odmiana czasowników, jakby kobieta...
oh wait...