- Paprykarz Szczeciński...
Kurwa, przypomniałeś mi, jak po ostatnim Brudstoku PKP dawało dupy i dworzec był przepełniony przez dwie grupy - jedna do Szczecina, druga do Gdyni. I Jak szliśmy na peron to jeden jakiś krasnoludzko-wyglądający grubasek z grupy do Gdyni z trollfacem na ryju leżał rozpierdolony na pół peronu i tylko pokrzykiwał sobie radośnie do ludzi próbujących go ominąć
Paprykarz! Papryykarz! 