Tak czy siak z wolno grających wole Claptona
Co do ilości nut na sekundę, ktoś kiedyś bardzo trafnie zauważył ze gdy pianista lu skrzypek napierdziela w takim tempie to wirtuoz, gitarzysta ? to tylko sportowiec i napierdalator. Zazwyczaj niestety mówia to ludzie którzy nie ćwiczą nie potrafią tak zagrać itp a zasłaniają sie filingiem i innymi takimi. Wszedzie jest potrzebny umiar.
Slash dla mnie osobiście jak już wspomniałem olewa dociąganie bendów i czesto gra niedbale lub nie bojąc sie tego słowa niechlujnie. Teraz na swojej płycie jest to zdecydowanie lepsze ale z ganami to nie było dobre, mimo to stał się popularny ale na garbie całej kapeli.
To samo tyczy sie Kurta Cobain w iluż plebiscytach osiagnął top 10 jako gitarzysta, a przecież wiadomo ze gitarmen z niego był żaden , jako instrumentalista. Nie mniej osiągnał sukces bo stworzył jakiś tam klimat który do sporej gawiedzi trafił.
Dziwie sie w sumie ze na forum stricte gitarowym o pewnej specyfice serwujesz coś co nie ma szans na powodzenie i jeszcze sie unosisz. Zamiast podejśc z humorem zazartować, spinasz poślady i idziesz w zaparte.
Osobiście nie stroję sie niżej niż D i nie zamierzam, jestem stary i zgnuśniały i wolę Tosina od Slasha, Lukathera i EVH i SRV bardziej niż Thordendala, ale fascynuje mnie to jak gość potrafi grać i ze wprowadza nowe w muzyce.
Czasami warto spojrzeć szerzej, a w wieku 40+ polubiłem djent 8str gitary i temu podobne dziwne dźwięki i nie stronię od Ryśka z Samborowa I Ericka Johnsona .
Także kolego wyluzuj, odłóż na chwilę slasha i zaproponuj coś swojego, nawet strojonego w E .
I sie kurwa usmiechnij