Temat maksymalnie gupi. Z jednej strony "nic nie mam do emo", ale zaczynamy od foty z "jebać emo". Jakoś mi tak latają wszelkie subkultury bo z natury rzeczy są śmieszne, izolują się od reszty świata, wymyślają swoje rytuały i sposoby identyfikacji. Zjeżdżanie tematu na zasadzie "emo=gej" nie wiem czemu kojarzy mi się z porównaniem geja do pedofila a tutaj już włącza mi się agresor bo to zwyczajne buractwo i nieuctwo.
Motyl jesteś mistrzem niekonsewencji
Ogólnie nie jestem tolerancyjny za wszelką cenę i uważam że nadmiar tolerancji zaprowadzi nas w głęboką dupę (jako cywilizację znaczy) ale jeśli ktoś szuka sposobu na wyróżnienie się z tłumu i robi to nie szkodząc innym... A co do cholery robię ja nosząc długie pióra i grając na ERG?