No i tak powiedzmy w wieku 30 lat, jak praca w korporacji na stanowisku menagerskim dopiekła mi do nieprzytomności zamieniłem hobby na zawód.
Oj, znam to uczucie
... Zrobiłem jedną "gitarę", kolegom przerobiłem kilkanaście, ale pomyślałem z żalem, że niestety nie mam takiego hobby, które mógłbym zamienić na pieniądze.
Z samogwałtu rodziny nie wyżywię
.