I bardzo mi smutno, kiedy czytam, że "mam w dupie świat, łapki mi się wygły do zagarniania tylko do siebie". Potem się nie zdziwcie kiedyś w życiu - a każdy ma w końcu trudny czas. Telefon będzie milczał, a ludzie nagle nie będą mieć czasu.
Jest różnica między pomaganiem przyjaciołom, rodzinie i znajomym, a zarzynaniem się żeby pomóc bezimiennemu żulowi czy małemu Krzysiowi z drugiego końca Polski.