Ja za wrażliwy jestem dlatego nikomu nie pomagam. Jakbym zaczął i się rozkręcił to bym pewnie wszystko oddał, więc nic nikomu nie daję i oficjalnie mówię, że mam to w dupie. Nawet gdy naprawdę nie mam tego w dupie i gdzieś w środku mnie rusza. A byłem w ciężkiej sytuacji to wiem jak to jest i dlatego mnie rusza. Ale ludzie często są jak pasożyty i jak raz komuś pomożesz to się przyssie jak pijawka. Dlatego traktuję to jak słabość, na którą nie można sobie pozwolić.
Chyba, że to naprawdę wyjątkowa sytuacja i rzeczywiście wymaga natychmiastowej pomocy, ale to się bardzo rzadko zdarza. Reszcie biedoty chuj w dupę, że użyję takiego kolokwializmu.