Jeszcze mnie nie pojebało, żebym sie przejmował biedą innych (obcych mi osób).
To po kiego grzyba w ogóle piszesz? Trzeba było walnąć jakiegoś posta bez sensu w innym temacie.
No offence, ale strasznie drażni mnie takie podejście, tym bardziej, że ta cudza bieda, może być bardzo szybko twoją biedą, a z taką postawą, zapewne szybciej niż myślisz.
Padło pytanie. Lothar udzielił odpowiedzi. Zjebałeś go, bo była inna niż byś oczekiwał.
No kurwa, współczuję dzieciakowi i rodzicom, ale czy naprawdę muszę i chcę to oglądać, a potem w dziwny sposób dręczyć się psychicznie
Mniej więcej to samo zrobiłeś tym tematem
Wierzcie lub nie, ale moją klątwą zawsze była nadmierna empatyczność, którą jednak samoczynnie nauczyłem się kontrolować. Tzn. dostrzegam ale mnie nie rusza. Czasem mnie rusza to, że mnie nie rusza a powinno, ale to dużo mniej dotkliwe. A dzięki całej tej sytuacji uważam że naprawdę jestem szczęśliwszy w życiu, wystarczy mi nie bycie skurwysynem.