Jak mówiłem, to kwestia osądu własnego wpływu na zaistniałą sytuację. Jak własna wina - napraw. Cudza - wyjeb, nie ma co odkupywać grzechów innych, na pewno masz dość swoich problemów. Chyba że poczujesz się lepiej jak pomożesz, to nic nie stoi na przeszkodzie - altruizm wbrew pozorom też zawsze jest samolubny (poprawia samoocenę, lub chociaż samopoczucie). O tym z resztą pisał Bat, choć nie wiem, czy też w ten sposób o tym myśli - podejrzewam, że nie.
Co do tekstu o wędce i rybie - jest to prawda, ale ma ona też drugą stronę: jeśli przymierającemu z głodu będziesz pierdolić o wędce, to i tak nie będzie w stanie złowiić ryby. Jeśli zaś RAZ dasz mu rybę (o czym będzie wiedzieć, że to wyjątek) i najedzonego i zdolnego do akcji nauczysz łowić, to dalej czy się ogarnie, czy nie, to jego sprawa - ty swoje pomogłeś, robiąc więcej tylko krzywdzisz, o czym wcześniej panowie już napisali.
Ed: podsumowanie:
we wszystkim trzaa mieć zdrowy rozsądek i tyle.