gratulacje ale mam pytanko jak wypada w porównaniu do bognera i savage 120?
wygladem zabija wszystko, doslownie wszystko. Brzmienie to jest w zasadzie modowany savage, w zasadzie z savage bylem zadowlony, mimo iz mam wyraznie drozszego bognera mialem tez mese ktora swojego czasu byla sporo drozsza od savage ale mimo wszystko wlasnie savage to bylo moje brzmienie, na pograniuczu heavy/power metalu chodzi o miekkosc PM i kompresja ale z takim nowoczesniejszym jebnieciem. nowsze engle to juz zupelnie inna bajka. Mimo ze savage byl zdecydowanie tym co chcialem, to tez mial jakies drobne wady, to trudno nazwac wada poprostu pewne aspekty ktore chcialbym zeby byly zrobione inaczej. No i wlasnie tego dopiołem w SE. Uwielbiam EL34 a koncówce. Co to duzo mowic ten piec to prawie multiefekt. warto rzucic okiem na manuala
A bogner to zupelnie inna bajka, piec zdecydowanie grajacy nowoczesniej. gdyby PM byl bardziej miekki to pewnie mialbym znacznie trudniejsza decyzje. Bogner to najwyzsza swiatowa polka, mega proste rozwiazanie. Piec ktory ma takie jebniecie jak zaden inny, z mega dołem a do tego nic nie muli, bardzo dynamiczny bas, prawie jak w basowce, swietnie sie przesterowuje, tony gainu. ogolnie rzeznik bo kranczu sie nie ukrec, ale lead poprostu przepiekny, nie wiem nawet czy nie lepszy od engli. Wszystko kwestia gustu.
Przy okazji wrajac do paczek, np na paczce mesy 4x12 bogner brzmi straznie kiepsko. tony siary ktorej nie da sie skrecic, a z drugiej strony na englu zabija.