Wroo mnie sie wydaje, że tu bardziej chodzi o jebnięcie w przysłowiowy target. Maluchem jak i Bentley'em przejedziesz z punktu A do punktu B. Plan wykonany, mission accomplished. Zgrabne narzędzie w rękach maestro ułatwia sprawę i robi dobrze na psyche, ale plebs ubawi się nawet gdy melodyjnie pierdniesz.