U siebie zauważyłem natomiast ciekawą zależność. Im 'groźniejsze' imię, tym zwierzak jest większą pierdołą, natomiast im 'słodsze' imię, tym większy terrorysta. Miałem kotka imieniem Lemmy, to poza sraniem i jedzeniem tylko wchodził na kolana i do łóżka. Mam teraz fretkę imieniem Bubuś (oficjalnie Ozzy, ale ja nie mam nic do gadania), to nie ma opcji by czegoś nie przewrócił, przesunął czy wykopał dziury w dużej doniczce z kwiatem
Gratuluję psiaka, niech się zdrowo chowa i nie doprowadzi Cię do nerwicy