Autor Wątek: Co Was w życiu najbardziej wkurwia, czyli kącik małego frustrata  (Przeczytany 1705537 razy)

Offline MrJ

  • Pr0
  • Wiadomości: 576
  • marudny jeżor
Cytuj
Bilet miesięczny do swobodnych podrózy po mieście kosztuje ponad 300zł

A np. Warszawie ile? Bo u mnie na zadupiu zaraz 100kę, i to na "komunikację" którą i tak prawie nigdzie nie dojedziesz bo po co? A np. ile kosztuje kilo dobrej wędliny w tejże Wawie? Bo Siostra tam mieszka od ca. pół roku i do tej pory jest w szoku jak patrzy na niektóre ceny.
Aha, i zarabiam w przeliczeniu <400ojro, z czego od razu połowę wydaję na wszelkiej maści opłaty, rachunki, paliwo. Resztę na żarcie i ciuchy jak mnie stać. Perspektyw = zero. Bo*

Poza tym - np. buty kosztują u nas 200 zeta. U nich te same buty 200euro czy 40? Nie porównujmy się do krajów "cywilizowanych" bo każda taka dyskusja to kompromitacja.

W podobnym temacie: składałem papiery na ofertę pracy kilka tygodni temu. Mieli się odezwać. W końcu sam zadzwoniłem. I "nie spełniam kryteriów" - pracę dostanie jakaś stara pierdoła (widziałem inne kandydatki bo byliśmy umawiani na jeden termin, się czułem jak na geriatrycznym...). tylko dlatego że ma uprawnienia w stronę medycznych np. pobierania krwi, a ja nie. KURWA!

*bo np. technikiem jakości na zakładzie na którym robię zostarnie zaraz - tadadadam - żona kierownika. Osobiście absolutnie nic do niej nie mam, uważam za miłą i pomocną osobę z którą bardzo przyjemnie mi się pracowało (napisałbym "pod którą" bo była moją przełożoną ale bez dwuznaczności może :P ), ale która się nadaje na to stanowisko jak powiedzmy Kaczyński na skoczka wzwyż. Po prostu nie ma o tym pojęcia, a kandydatów którzy są zdecydowanie bardziej kompetentni jest co najmniej kilkoro. A od takiej osoby (techyika jakości) zależą - codziennie - decyzje warte dziesiątki tysięcy ojro. No ale ręka chuja rękę myje...

I po jakiego piździelca było to wszystko, od uczciwej nauki po uczciwą pracę... :facepalm:

PS2. A np. w ciągu całego ostatniego roku, w pełni przepracowanego na pełnym etacie, odłożyłem na emeryturę - uwaga - niecałe 900złotych składek. Ciekawe z czego - o ile w ogóle dożyję - dostanę tej emerytury.
Dyskusja z forumowym skurwysyństwem jest jak gra w szachy z gołębiem - nieważne ile umiesz, wiesz i jaki masz poziom. Gołąb i tak wskoczy na szachownicę, rozjebie figury, nasra i wydrze dziób że wygrał.