Autor Wątek: eris is my homegirl sylwestrowa noc z polsatem  (Przeczytany 11233 razy)

Offline Jakub0765

  • Gaduła
  • Wiadomości: 248
Braki w umiejetnosciach nadrobic skandalami... ale czy to dobra droga?

Bardzo dobra, krótka i efektywna. Często jedyna.

O kapelach z undergroundu nikt generalne nie wie, nie mówiąc, żeby ktoś o nich pamiętał.
Najlepiej grać sobie tylko w głowie. Nie ma większego undergroundu.

no jeśli rozumieć by underground przez klepanie kawałków w guitar pro i nie wychodzenie z tą nutą poza ściany swojego pokoju to może i masz rację ale jeśli komuś coś takiego też daje radochę? c'mon, nie wiem czy Cię dobrze zrozumiałem ale ująłeś to w taki sposób jakoby muzyka z założenia miała być zrobiona w taki sposób by łyknęła ją jak największa ilość osób. Gdyby tak na prawdę było to nie wiem czy moglibyśmy słuchać sobie dzisiaj Jazzu, grindcore'u, death metalu czy progresywnego rockowego (tudzież metalowego) grania. Bo co by nie mówić są to gatunki, które przemawiają do węższego grona odbiorców.

a pomijając ten fakt i kończąc lekki offtop z mojej strony to imho EIMH - najniższa półka, nie ma nawet drobnego aspektu w ich nucie który by do mnie przemówił, skrajne gówno. Dodatkowo strasznie wkurwia mnie to, że będą grali na blitzkriegu, nie pasują tam, zbyt duży rozrzut... i jak pomyślę, że zazwyczaj grały takie kapele jak Marduk czy Krisiun to krew mnie zalewa... Mogę im jedynie pogratulować tego, że osiągnęli to o czym pewnie spora część z nas marzy - grać i zarabiać na tym, jednak na tym mój podziw dla nich się kończy. I kończąc podkreślam, to tylko moje zdanie, nie musicie się z nim zgadzać, nie musimy zaczynać z tego flejma żadnego. Piszę to bo zauważyłem, że coraz częściej na ss. są spiny.